Polskie grzyby kojarzą się przede wszystkim z borowikami, kurkami czy maślakami, które są najbardziej znane, łatwe do rozpoznania, a przez to chętnie zbierane. Mogłoby się wydawać, że w polskich lasach nic już nas nie zaskoczy… a jednak. Rosną w nich jadalne grzyby przybierające przedziwne formy, o których wiedzą nieliczni. Do dzisiaj!
Lejkowiec dęty (Craterellus cornucopioides)
Czarny, powykręcany grzyb wygląda dość przerażająco i swoją formą na pewno nie zachęca do zbiorów. Nic bardziej mylnego – wronie ucho, bo tak potocznie mówi się na lejkowiec dęty, to jadalny grzyb z rodziny pieprznikowatych. Jest więc kuzynem lubianej kurki, jednak nieco różni się od niej smakiem. Charakteryzuje go delikatnie wyczuwalna słodycz, która świetnie komponuje się ze wszelkimi makaronami. Można zbierać je od czerwca do wczesnej jesieni, jeśli tylko lato było przepełnione deszczowymi dniami. Ważna jest całkowita odporność tych grzybów na szkodniki oraz fakt, że nie można pomylić ich z żadnymi innymi.
Żółciak siarkowy (Laetiporus sulphureus)
Drzewa są porastane nie tylko przez huby. Zwłaszcza na topolach, starych dębach, drzewach owocowych czy robiniach akacjowych można zauważyć intensywnie żółte, przylegające do pnia grzyby. To właśnie żółciaki siarkowe – występują od maja do września i… stanowią naprawdę smakowity kąsek. Można je dusić, smażyć czy marynować – dzięki ich wielkości, mięsistym owocnikom i grupowemu występowaniu nie trzeba długo zbierać tych niezwykłych smakołyków – zbiory z jednego pnia zapełnią średniej wielkości kosz.
Muchomor cesarski (Amanita caesarea)
Od każdej reguły są wyjątki potwierdzające ją – to powiedzenie ma zastosowanie w świecie grzybów. Muchomor cesarski jest jadalnym przedstawicielem najbardziej znanych, trujących darów lasu. Wyrasta z charakterystycznej osłonki wyglądającej jak pęknięte jajo, która znajduje się częściowo pod ziemią, ale także nad jej powierzchnią. Najłatwiej rozpoznać młode osobniki, które faktycznie przypominają wykluwającego się kurczaka, ale pozostałości po tej charakterystycznej formie można zauważyć także u podstawy dorosłego osobnika. W Polsce występuje niezwykle rzadko, porastając jedynie najcieplejsze regiony na przełomie lata i jesieni i dlatego uznaje się go za gatunek chroniony.
Smardz jadalny (Morchella esculenta)
Grzyby o tak ciekawym kształcie kapeluszy ciężko pomylić z czymkolwiek innym. U smardzy jest on charakterystycznie pofalowany, dziurawy, o ciemnobrązowej barwie. Można spotkać je od kwietnia do początku czerwca, jednak zbieranie jest całkowicie zabronione – ze względu na rzadkie występowanie smardze są pod ochroną. Nie wolno jeść ich na surowo, gdyż w takiej formie mają właściwości trujące. Obróbka termiczna pozbędzie grzyba toksyn, pozostawiając jedynie jego delikatny smak.
Soplówka jeżowata (Hericium erinaceus)
Najdziwniejszym grzybem w całym tym zestawieniu wydaje się być soplówka jeżowata. Jej wygląd niektórym przypomina głowę małpy, stąd potocznie nazywana jest właśnie małpią głową. Charakteryzują ją przede wszystkim niezwykłe właściwości – niemiecki prof. Schnitzler prowadził badania nad tym grzybem. Wykazały one, że soplówka nadaje się do leczenia schorzeń układu trawiennego, a w Chinach wykorzystuje się ją przy leczeniu raka żołądka, przełyku oraz wrzodach dwunastnicy. Ze względu na rzadkie występowanie w Polsce jest pod ochroną, jednak z uwagi na lecznicze właściwości hoduje się je w różnych częściach świata.
Nie trzeba udawać się w dalekie podróże, żeby zasmakować nieznanych przysmaków – w Polsce istnieją nietypowe grzyby jadalne, które – gdy zagoszczą na stole – na pewno wywołają zachwyt i zdziwienie. Warto jednak pamiętać, że bez dobrej znajomości grzybów lepiej nie kusić się o zbieranie nowych gatunków, bo konsekwencje pomyłki mogą okazać się śmiertelne.